„O mojej wiosce”  – Adam Pajgert (1829-1872)

Adam Pajgert

Sidorów – zamek i kościół

O ty moja wiosko rozłożona dołem,

Z sinym dymu wiankiem nad słomianym czołem,

Chaty twe wzdłuż rzeczki do ziemi przylgnęły,

Płoty w swe ramiona twe sady ujęły,

A jak ule w lecie wyroją się pszczołą,

Pracowitym ludem tak roi się sioło.

A nad siołem wyżej zieleni się wzgórze,

A mruczący potok myje mu podnóże,

Na wzgórzu szeroko zamek się rozpiera,

Baszt swych strzelnicami na chaty spoziera,

Z herbami nad bramą, swym kamiennym stropem,

Góruje nad siołem jak pan nad chłopem.

A za zamkiem wzgórza drugiego wierzchołek,

Wzwyż nad zamek rośnie, a na nim kościółek,

Wieżyczkami dwoma ku niebu wystrzela,

Nad wieżami błyszczy krzyżem Zbawiciela,

I pogląda z góry ta pańska świątnica,

I na chaty kmiece, i na gród dziedzica.

To porządek dawny. Kto się tu budował,

Może sam bez wiedzy taki ład zachował:

Zamek pośród sioła czujnie patrzał z góry,

Bo dla chat puklerzem stały one mury,

Jak szlachcic dla ludu tarczą był od wroga,

Nad nim błogosławiąc stoi kościół Boga.

Dzisiaj inne czasy! Posępnie ku wiosce

Patrzą baszty stare, niby w cichej trosce,

Z daleka od sioła, w zacieniu dąbrowy,

Na równie za siołem mieszka dziedzic nowy:

Na fali, na cichej odbity przeźroczu,

Dom jego samotny stoi na uboczu.

Stąd wychodzę nieraz o wieczornej zorzy,

Kędy chaty kmiece, kędy kościół Boży,

I patrzę na stare wśród sioła zamczysko,

Moich poprzedników puste dziś siedlisko,

I na dom, co w inną powędrował stronę,

Gdy kościół i chaty stoją niewzruszone.

A kościelny dzwonek głosi Anioł pański,

Nocne leci ptactwo na gród kasztelański,

I w szczelinie baszty smutnie puszczyk krzyczy,

A do chat swych z pola wraca lud rolniczy;

Ja w milczeniu czuwam przy zachodzie słońca,

O tem co ma koniec, o tem co bez końca!

                                                                                                        1856

/Przepisane z „Poezji Adam Pajgerta” tom I, str. 196-197

– wydanie pośmiertne staraniem rodziny we Lwowie,

skład główny  Księgarni W. Zawadzkiego, w roku 1876

Adam Pajgert mój pra- pradziadek był poetą, tłumaczem poezji Szekspira i właścicielem rodzinnej posiadłości Sidorów na Podolu. Jego osobę wspomina synowa Emilia Paygertowa (syn Adama Kornel zmienił pisownię nazwiska  na „y”) w swoich pamiętnikach (w dziale – „Wspomnienia”)