Z wielka radością pragnę zawiadomić rodzinę i przyjaciół, że stary grobowiec Trzecieskich (a dokładnie jego zwieńczenie) na dynowskim cmentarzu został odrestaurowany!
Wybudowany na początku XIX wieku przez ówczesnego właściciela Dynowa, a mego 4 razy pradziadka, Jakuba Trzecieskiego, stał się miejscem spoczynku wszystkich członków rodziny do 1953 roku. Piękny , zbudowany w stylu klasycystycznym, oparty na trójkątnej ( ponoć rzadko spotykanej) podstawie, oparł się wszystkim dziejowym zawieruchom. Przetrwał dwie wojny światowe, ale współczesne zanieczyszczenie środowiska i prawie 200 letnia historia odbiły się na nim niekorzystnie (zdjęcie powyżej).
Każdy komu bliska jest dbałość o historię, patrzył na postępującą ruinę ze ściśniętym sercem. Po kolejnej zimie zawsze zastanawialiśmy się czy jeszcze stoi, czy jego „głowa” nie została złamana. Stary napis informujący o Jakubie Trzecieskim zupełnie się zatarł, a wejście do katakumb zostało zasypane. Wydawać by się mogło że na stary pomnik przyszedł czas….ale restauracja przechodziła nasze skromne możliwości finansowe.
I wtedy dowiedzieliśmy się , że nieocenione Towarzystwo Przyjaciół Dynowa urządza od paru lat kwestę na Wszystkich Świętych z przeznaczeniem na renowację starych nagrobków, a w pierwszej kolejności naszego. Ogromnie mię to ujęło i zabraliśmy się z moim mężem do pomocy. Otrzymaliśmy spore wsparcie od Urzędu Konserwacji Zabytków w Przemyślu, pomogły niektóre osoby z rodziny.
Konserwacja rozpoczęta wiosna br. przez pana mgr Romana Dawidziaka z Rzeszowa, przyniosła znakomite rezultaty, którymi proszę się cieszyć i podziwiać na załączonych zdjęciach.
Koszt remontu grobowca wyniósł 25 000 zł (na tyle opiewał rachunek konserwatora).
Na Wszystkich Świętych 2009 roku mieszkańcy Dynowa podziwiali nowy zabytek, a Towarzystwo kwestowało na tablicę, która postawiona w przyszłości obok grobowca ma informować nie tylko o tym kto w nim spoczywa, ale i o tym co Trzeciescy zrobili dla miasta i jego mieszkańców przez swój 200 letni pobyt w tym mieście.
Na łamach Dynowinki, (nr. 10/169) pisma Towarzystwa, zamieściłam następujące podziękowanie:
„Na ręce Panów Macieja Jurasińskiego i Andrzeja Stankiewicza składam, w imieniu rodziny i własnym, najserdeczniejsze podziękowania Towarzystwu Przyjaciół Dynowa za wszystkie trudy i działania, a zwłaszcza za inicjatywę, prowadzące do restauracji cennego dla miasta i jego Mieszkańców, a także i mojej rodziny, grobowca Trzecieskich. Trudy były niemałe, kłopoty wyrastały jak spod ziemi. Mrówcza praca Członków Towarzystwa i prowadzone na cmentarzach podczas uroczystości Wszystkich Świętych kwesty, dzięki którym zebrano pieniądze potrzebne na renowacje, okazały się nieocenione.
W tym miejscu składam podziękowanie wszystkim mieszkańcom Dynowa, wszystkim hojnym ofiarodawcom, wszystkim tym dla których dobro wspólne ma wartość niezbywalną.
Niech pięknie odnowiony i zabezpieczony przed ruiną grobowiec będzie na dalsze, długie lata artystyczną ozdobą najstarszego cmentarza oraz historyczną pamiątką o tych, którzy wnieśli wkład swej 200 letniej pracy w jakość Dynowa.
Bóg zapłać wszystkim.
Maria Baraniecka-Witkowska
prawnuczka Stefana Trzecieskiego,
ostatniego spoczywającego w grobowcu”