Z przyjemnością przekazuję Przyjaciołom, a zwłaszcza Rodzinie rozsypanej po świecie, bardzo ciekawy tekst naszego Kuzyna Piotra Szymona Łosia, o mało znanym i prawie zapomnianym młodym malarzu, Iwo Paygercie.

  Artykuł ukazał się na Face Book`u i Piotr pozwolił mi na jego publikację.

Życzę miłej i ciekawej lektury.

IWO PAYGERT – ZATRZYMANY POCZĄTEK TWÓRCZOŚCI

Iwo Paygert – Z. Mars, druga połowa lat 1920

Rozmawiając w ostatniej audycji z pp. dr Agnieszką Pasztor i Hanną Kaniastą o malarzu Zdzisławie Jasińskim, mówiliśmy m.in. o tym, że jego twórczość artystyczna na wiele lat została zapomniana. Do tego jego rodzina najbliższa i dalsza obfitowała w talenty plastyczne, a spuścizna po tych osobach – o ile zachowała się, jest rozproszona, znajduje się w rękach prywatnych, w różnych domach. Pomyślałem wtedy o podobnych dwojgu artystach, którzy jednak nie mieli na tyle szczęścia, aby ich talent mógł rozwinąć się.

Myślę o malarce Zofii Marsównie (1896-1942), studentce prof. Konstantego Laszczki i o jej siostrzeńcu Iwie Paygercie. O ile historię Zofii próbuje z sukcesem odkrywać p. dr Iwona Demko z krakowskiej ASP, o tyle twórczość jej bliskiego krewniaka – o ile mi wiadomo – nie wyszła nigdy poza krąg rodzinny. Skoro miałem w maju okazję zobaczyć to, co po tym młodziutkim artyście zostało, zrobiłem części jego prac szybkie zdjęcia, aby i samemu też przyjrzeć się, poznać i nad nimi zastanowić się.

Autor wychował się w Sądowej Wiszni, a gdy wybuchła II wojna św. miał ledwie 17 lat i wraz z rodzicami spod okupacji sowieckiej przeniósł się do rodziny matki w Generalnym Gubernatorstwie, czyli do majątku Marsów w Limanowej. Z tym miejscem związane były dalsze jego losy.

Przekazy rodzinne mówią, że malował i rysował jeszcze w Sądowej Wiszni, ale trudno jest pozostawione prace datować, bowiem tylko niektóre są sygnowane. Nieco więcej możemy powiedzieć o technikach, była to głównie akwarela, ołówek i kredki. Być może nie czuł się jeszcze na siłach, aby malować w oleju, a być może – jeśli próby podejmował, nic się nie zachowało.

Przedstawiam próbkę twórczości tego młodego artysty – amatora i poety (bo pisał także wiersze). Wśród jego prac jest również przeurocza książeczka, namalowana na grubym kartonie (z tekstem umieszczonym na zwykłym papierze, wklejonym do całości), którą autor stworzył dla swej siostry – starszej z dwóch – będącej jego „oczkiem w głowie”. „Kraina Grubasów” jest bajką piękną i mądrą w warstwie poetyckiej, a jednocześnie pełną humoru i dystansu do bohatera lirycznego.

Przeglądając prace artysty, mając świadomość (o czym poniżej) tragicznego losu jego oraz jego ciotki, boleję nad tym, że wojna nie tylko zabiera ludziom to, co najcenniejsze, czyli życie, ale pozbawia również społeczeństwa ich warstwy kulturowej, artystycznej. Kto wie przecież, gdzie byliby, jak potoczyłyby się ich artystyczne losy; niemniej żal, że nie dane im było rozwinąć to, co zakiełkowało w domu i ledwo zaczęło kwitnąć…       

————————————————

IWO MARIA JERZY PAYGERT, ps. AK „Rokita”, (22.04.1922 w Sowlinach – 15.12.1944 w Zabrzeży k. Łącka) był synem Włodzimierza Marii (1896–1945), burmistrza Sądowej Wiszni i Limanowej, po trosze administratora i rządcy majątków ziemskich, i Marii Florentyny z Marsów z Limanowej. Miał młodsze rodzeństwo: brata Jana Dominika (1925-2013) oraz dwie siostry, Annę (1932-2009) i Jadwigę (ur. 1938).

Maturę zdał w gimnazjum Jezuitów w Chyrowie, następnie uczył się w Szkole Rolniczej w Łososinie Górnej, mieszczącej się we dworze będącym dawniej własnością dziadka, Kazimierza Marsa. W letniej przerwie międzysemestralnej z bratem Janem byli juhasami na wzorowej bacówce szkolnej. Uczęszczanie do tej szkoły chroniło ich przed wywózką na przymusowe roboty do Niemiec. Po ukończeniu szkoły I. Paygert został agronomem gminnym w Limanowej.

Bracia Paygertowie zostali wezwani do przymusowych robót przy budowie okopów przygotowywanej przez Niemców linii obronnej nad Dunajcem koło Nowego Sącza. Stamtąd zbiegli do zgrupowania AK – 1 pułku strzelców podhalańskich. Do października byli w placówce „Kuźnia” w osłonie radiostacji okręgu AK, a później w drużynie rozpoznawczo-zaopatrzeniowej Jana Wąchały (ps. „Łazik”). Obaj w październiku 1944 brali udział w zwycięskiej obronie zgrupowania 1 psp przed ponad tysięczną obławą grupy specjalnej SS w Ochotnicy na południu Gorców.

Dnia 15 grudnia 1944 roku w Zabrzeży k. Łącka nad Dunajcem Iwo Paygert z dwoma kolegami, konwojując fury z prowiantem dla pułku, został zaskoczony przez samochody SS. Pod ostrzałem Niemców uciekał w kierunku lasu. Został ranny. Schował się pod mostek na młynówce i tam w wyniku poniesionych ran, zmarł. Towarzyszący mu „Łaziczek” (St. Wąchala, brat dowódcy) i „Romek” (R. Jeszke) padli pod ostrzałem w ucieczce przez odkryte pole.

Ciało Iwa Paygerta zostało znalezione wiosną 10 kwietnia 1945 roku. Dla matki Marii Paygertowej i rodziny śmierć pierworodnego syna była wielką tragedią, tym większą, że wykazywał on zdolności literackie i malarskie.

Z: Muzeum Regionalne Ziemi Limanowskiej

Piotr Szymon Łoś – ©Wszelkie prawa zastrzeżone

Iwo Paygert- karta tytułowa bajki -„W krainie grubasów”

Iwo Paygert- okładka bajki – „W krainie grubasów”

Iwo Paygert- fragment ilustracji bajki – „W krainie grubasów”

Iwo Paygert- fragment tekstu bajki – „W krainie grubasów”

Iwo Paygert- fragment ilustracji bajki – „W krainie grubasów”

Iwo Paygert

Iwo Paygert- bez tytułu

Iwo Paygert – Ave Bachus, sygnowane

I Paygert – Dwór Marsów w Limanowej

Iwo Paygert -drewniana okładka książki

Iwo Paygert

Iwo Paygert – drewniana otwierana brosza

Iwo Paygert- Wizerunek Matki Bożej Jazłowieckiej

Iwo Paygert – gumno w majątku Marsów w Limanowej

Iwo Paygert- akt

Iwo Paygert